Twój Manager Nie Powinien Być Twoim Kolegą.

Manager nie powinien być Twoim kolegą. Dlaczego?

Twój Manager Nie Powinien Być Twoim Kolegą.

Pracując w IT mamy w pewnym sensie ułatwione zadanie. Raczej nie musimy zwracać się szefów na Pan/Pani.

Zasadniczo, używanie imion w konwersacji pozwala jej nadać trochę bardziej przyjacielskiego tonu. Co zgodzisz się – przełamuje barierę komunikacyjną.

Na co dzień mam okazję obserwować inny układ. Moja żona pracuje w miejscu, gdzie do szefa zwraca się "Na Pan". I z mojej perspektywy, jest to solidna bariera w pewnej części tematów, ale jednocześnie ułatwia rozwiązywanie innych.

No ale właśnie. W IT mamy stosunkowo luźne relacje manager <—> pracownik. Co z jednej strony jest mega, ale z drugiej...

Stawiam śmiałą tezę, że manager nie powinien być Twoim kolegą. Przynajmniej nie na tych samych zasadach co inni.

Wyobraź sobie, że przychodzi taki moment, że musisz się ze swoim managerem nie zgodzić. Macie mega luźną relację a śmieszkom na co dzień nie ma końca. Jeśli dojdzie do sytuacji, w której będziesz chciała/chciał porozmawiać o czymś dla Ciebie trudnym jak np. przekazanie mu negatywnego feedbacku, czy zwrócenie uwagi na jakąś niesprawiedliwość w zespole, to może się okazać, że będziesz miała/miał w tym miejscu dodatkową barierę do przeskoczenia, aby zrobić to w komfortowy dla Ciebie sposób.

Może myślisz sobie: "Co on tu pisze. Dlaczego, kiedy mam koleżeńską relację, ma być mi trudno z przekazaniem feedbacku czy ruszenie tematu jakiegoś problemu, który mnie dotyczy?".

Spieszę z wyjaśnieniem.

Przez pryzmat tego, że super się dogadujecie, wysyłacie sobie memy czy w luźny sposób rozmawiacie, może pojawić się u Ciebie myślenie, że nie chciałbyś tego mniej lub bardziej popsuć. Co więcej, może pojawić się dodatkowa blokada, aby w ogóle taką rozmowę odbyć.
W Twojej głowie mogą pojawić się takie myśli:

  • Jak się zachować po trudnej rozmowie?
  • Czy tak zwyczajnie pójść z nim na popołudniową kawusię?
  • Może zwyczajnie oleje ten temat i nie będę tego z nim zaczynał.

Może trochę przesadzam, ale...

Pamiętaj, że managerem raczej nie zostaje się z przypadku (chociaż historia zna takie przypadki). Taka osoba musi cechować się odpowiednimi umiejętnościami miękkimi. Co oznacza, że istnieje spora szansa na to, że będzie mogła wykorzystać waszą dobrą relację do tego, żeby jakiś temat zbagatelizować i – co więcej – rozegrać to w taki sposób, abyś nawet nie poczuł, że nie poszło po twojej myśli.

Nie generalizuj Krzychu.

No właśnie. Wcale nie twierdzę, że managerowie to szuje. Zwracam tylko uwagę na to, że w pewnych warunkach może to być miecz obosieczny.
Każdy z nas inaczej reaguje na różne sytuacje. Co oznacza, że w Twoim przypadku luźna relacja z managerem może Ci wyjść na dobre i będziesz miała/miał większą łatwość do tego, aby uzyskać to, czego oczekujesz.

Do tej pory nie spotkałem się z żadnym, który kładłby mi kłody pod nogi, ale jednocześnie dbałem o to, żeby mieć odpowiedniej wielkości bufor bezpieczeństwa. To pozwalało mi na oddzielenie tematów pracy od relacji z tą osobą.

Z czym Cię zostawiam?

Chcę Cię uczulić na to, żebyś świadomie podchodził/podchodziła do relacji ze swoim managerem. Zwróć uwagę na to, aby nie przekroczyć pewnej granicy. Nie ma łatwo i tę granicę musisz sobie samodzielnie zdefiniować.

Serio, nie chcę Cię zostawić z poczuciem, że dobra relacja to taka, gdzie jesteś kompletnie oddzielony barykadą od swojego managera. Wręcz przeciwnie, ja na co dzień wiele razy żartuje ze swoim managerem. Imprezy integracyjne to też miejsce, gdzie pozwalam sobie na więcej.

🫡

Ja sobie tę granicę zdefiniowałem i wiem, gdzie przebiega.

Chodzi tylko o to, aby nie pójść z tym za daleko, skąd będzie już ciężko wrócić.

P.S. Ja swoich do tej pory na fejsa nie zapraszałem. Robiłem to dopiero po zmianie firmy :)

Do zapamiętania

  • Świadomie buduj relację ze swoim managerem.
  • Zdefiniuj, jak dużo chcesz, aby o Tobie wiedział.
  • Określ czy dzisiaj byłabyś/byłbyś w stanie powiedzieć mu wszystko bez poczucia winy, o trudnym dla Ciebie temacie.

Co o tym myślisz? Ma sens? 🧐