Jak inwestuję w swoją wiedzę?

Jak inwestuję w swoją wiedzę?

Witam serdecznie 👋

Tym razem pogadamy sobie o tym, jak podchodzę do tematu swoich umiejętności. W zasadzie to porozmawiamy o tym, jak i czego się uczę.

Dawno, dawno temu... W zasadzie to jakieś 8/9 lat temu zacząłem się zastanawiać nad wyborem swojej ścieżki w IT. Wiedziałem, że będę programował, ale co wybrać? Webówkę, mobilkę, backend czy desktopy? Jak sam wiesz, specjalizacji jest wiele. Nie byłem w stanie podjąć kompletnie decyzji, więc próbowałem wszystkiego, co wpadło mi w łapy. Dobrym potwierdzeniem tego jest moja historia zakupów w księgarni Helion. Co prawda to tylko mały wycinek. Dzisiaj mam dostęp do 120 ebooków.

Jak widzisz, próbowałem wielu rzeczy. Uczyłem się Javy, był C++, bawiłem się CSS'em, HTML'em i JavaScript'em, Bulbasaurem, Pikachu i Angularem, Node.js, i Androidem – w zasadzie to przejrzałem pełne spektrum najpopularniejszych technologii. Odkąd pamiętam ciekawi mnie mnóstwo tematów – stąd pewnie ta potrzeba sprawdzenia tych wszystkich technologii. Czysta chęć przekonania się "jak to jest".

No więc właśnie – dzisiaj mam podobnie.

Przekrój tematów

Czytam o architekturze aplikacji i wdrażam to na co dzień, szukam dobry praktyk w pracy z zespołem. Rozwijam umiejętności miękkie np. prezentacje czy umiejętność prowadzenia trudnych rozmów. Piszę ten mailing, więc ćwiczę pisanie. Uczę się marketingu i tego, jak działa sprzedaż. Czasami czytnę o tym, jak umiejętnie przekazywać wiedzę. Cholernie ciekawi mnie jak działamy i jak my, ludzie, reagujemy na świat, czyli psychologia. Dlatego czytam książki Roberta Greene'a. Technicznie? Flutter i Xamarin. Lubię też tworzyć coraz to ładniejsze grafiki do social media.

Jest to jakiś przekrój tego, czego się uczę. Chcę Ci pokazać mechanizm, który się u mnie sprawdza – choć widzę jego wady. O czym mowa?

Inwestuje w wiedzę z wielu obszarów. Po prostu. Nie jestem ekspertem i nigdy nie będę (nie chcę tego, przynajmniej teraz) w jednym z nich. Dzięki temu wiem, że jakieś "tematy" istnieją. Co więcej, wiem, że istnieją również rozwiązania.

Dajmy na to, że muszę przygotować funkcjonalność sortowania elementów listy. Nie jestem ekspertem od algorytmów, ale załóżmy, że kiedyś uznałem, że warto o nich poczytać. Dzisiaj nie mam w głowie pełnej implementacji sortowania przez wstawianie czy sortowania bąbelkowego. Ale wiem, że istnieją rozwiązania tego problemu – mogę po prostu wrócić do książki A czy B. Nie muszę wynajdować koła na nowo.

Takie podejście sprawdza się u mnie świetnie. Świadomie chcę wiedzieć o tematach z wielu dziedzin. Istnieje ryzyko, że moja wiedza będzie powierzchowna, ale to cena wpisana w tę metodę. Dobrze mi z tym.

Wygrywam równie na innej płaszczyźnie. Mam (tak myślę) większą zdolność do znajdowania rozwiązań. Mam w głowie tysiące tych małych kropek (znane mi tematy) i znajduję rozwiązania, które są częścią każdej z nich.

Zawsze jest coś, czego nie wiem. A moja natura/aspiracja sprawdzania i interesowania się "nowym" daje mi satysfakcję w poznawaniu tych rzeczy. Mózg pracuje, a ja się nie nudzę.

I z takim wnioskiem Cię zostawiam. A do tematu jeszcze wrócę.

Daj znać co o tym myślisz 🙏


🍰 A na deser dorzucam zdjęcie mojej małej półeczki z książkami. Nie jest to pełna kolekcja, no bo są jeszcze ebooki ;)