Nie Ma rady. Musisz Wykorzystywać Okazje.
Mając tę samą codzienną rutynę, trudno jest doświadczyć czegoś innego niż dotychczas – wiadoma rzecz. Pewno, jest jakaś tam szansa, że spotkasz nagle jakieś objawienie, bo akurat ktoś niespodziewanie przetnie Ci drogę i odmieni życie.
Strzała! 🤜🤛
Dwa banały, na których będzie oparty ten artykuł:
- 👉 Siedząc na dupie, uniemożliwiasz sobie spotkania z nowymi bodźcami.
- 👉 Przebywając w tym samym środowisku, nie oczekuj nowych doznań.
Mając tę samą codzienną rutynę, trudno jest doświadczyć czegoś innego niż dotychczas – wiadoma rzecz. Pewno, jest jakaś tam szansa, że spotkasz nagle jakieś objawienie, bo akurat ktoś niespodziewanie przetnie Ci drogę i odmieni życie. Skoro jednak zapisałeś się do tego mailingu, to nie masz w planach siedzieć na półdupkach i czekać, aż coś samo się zmieni, prawda?
Natomiast znacznie bliżej mi do otwierania się na nowe doświadczenia czy okazje. Przykłady? Już za chwilę Ci je przedstawię. Jeszcze inny opisałem w jednym z poprzednich artykułów. W dużym uproszczeniu wniosek z niego był taki, że wystarczyło pojechać na narty, rozwalić sobie kolano, żeby moje poranne stresy zniknęły. Nastąpił ciąg zdarzeń, który pozwolił mi to po prostu rozwiązać.
Przykład pierwszy
Pod koniec zeszłego roku (2022) mój manager zapisał mnie na warsztaty liderskie. Petarda sprawa, bo ilość mojej pracy bezpośrednio z zespołem zwiększyła się w tamtym czasie. Jeśli dobrze pamiętam, same warsztaty były przewidziane na osiem dni spotkań, które cholernie szybko zleciały.
Udział w tym szkoleniu wzięło chyba około 18 osób z mojej firmy. Wiele z nich widziałem po raz pierwszy na oczy, część gdzieś już się tam przewinęła na piętrach. I tu mi chodzi o tych ludzi. Gdybym wtedy powiedział, że: "Niee, żadne liderskie tematy. Coś tam kumam, ale jaki ze mnie lider." to pozwoliłbym sobie zabrać sprzed nosa najlepsze warsztaty, na których byłem i na których ziewnąłem może ze dwa razy w ciągu tych kilku dni.
Poznałem te wszystkie nowe, wartościowego z innych zespołów. Zostały kontakty, zostało poczucie, że kiedy idę w firmie po piętrze, które nie jest tym, na którym pracuję, to wiem, że będzie okazja pogadać z chociaż jedną z tych osób.
Przykład drugi
Ponownie zeszły rok (2022). Tym razem grudzień. Wtedy dostałem propozycję od koleżanki z HR, czy nie chciałbym reprezentować firmy na lokalnym krakowskim hackathonie. Miałem być mentorem, który pomaga uczestnikom przy rozwoju ich pomysłów. Pomyślałem "fajna fucha". Wiesz, reprezentowanie firmy, pogadanie z innymi ludźmi itd. Co więcej, nigdy wcześniej nie miałem okazji być w takiej roli, więc się zgodziłem.
Sama impreza została zorganizowana jakoś przed Świętami Bożego Narodzenia. I znowu mogłem pomyśleć "A walić to. Zaraz wolne, szkoda tracić weekendu.". Na szczęście tak się nie stało. Hackathon jak to hackathon, trwał dobę. Pojawiłem się wieczorem w dniu rozpoczęcia całej imprezy i jakoś tak wyszło, że zgrałem się z Maćkiem – jednym z mentorów. Kurcze jakoś dobrze nam się gadało. Czuć było, że nadajemy na tym samych falach i obaj szukamy czegoś więcej w życiu, niż pracka 8h, wakacje, piwerko i elo.
Mamy stały kontakt, a obecnie przygotowujemy ciekawy projekt społecznościowy, który już wkrótce ujrzy światło dzienne. W moim otoczeniu pojawiła się osoba, która ma ciekawe podejście do świata bez pompowania i nadymania się.
Swoją drogą podczas samego wydarzenia, miałem ciekawą – tak sądzę – myśl w kontekście zagadywania do ludzi. Może kiedyś o tym napiszę.
Przykład trzeci
I ostatni, moim zdaniem najbardziej spektakularny przykład. Bloga prowadzę od końcówki 2016 roku. Nie mogę powiedzieć, że jest jakoś świetnie prowadzony, ale staram się, żeby był jakościowy. Jednocześnie eksperymentowałem z różnymi treściami. Od pewnego czasu zacząłem dodawać wpisy traktujące o Flutterze. 🐦 Napisałem dosłownie kilka. Jeden traktujący o polecanych bibliotekach, inny o tym, jak stworzyć podstawowy widżet. W zasadzie to nie miałem jakiegoś konkretnego planu, aby tymi wpisami zawalczyć o widoczność w tej niszy (przynajmniej świadomie). To zarys, który jest ważny dla całej historii.
W zeszłym roku (2022) wydawnictwo Helion obchodziło swoje kolejne urodziny. Tym razem 31. Swego czasu napisałem artykuł na bloga, w którym opisałem kilka ważnych dla mnie książek (https://programistabyc.pl/7-ksiazek-ktore-musisz-przeczytac-nie-tylko-dla-programistow/). Postanowiłem wrzucić informację o tym na swojego LinkedIn – może akurat ktoś przy okazji skorzysta z promocji, a przy okazji może doda mi to zasięgów na platformie (https://www.linkedin.com/in/krzysztof-baranowski-8b346a131/recent-activity/shares/).
I do dzisiaj jestem pewny, że te kilka napisanych artykułów o Flutterze (to potwierdzone) + link na LinkedIn pomogły znaleźć mnie Pani Małgosi właśnie z wydawnictwa Helion i zaproponować mi napisanie własnej książki o Flutterze. Co ciekawe pierwszej polskiej pozycji w ich ofercie traktującej o tej technologii – złoto. Premiera w okolicy jesieni tego roku (2023).
Myśl na koniec.
Zeszły rok, jak żaden inny pokazał mi, że warto brać udział "w czymś" co nie wydaje się mieć wielkich i ważnych skutków. Nie chodzi mi wcale o to, że masz korzystać z każdej nadarzającej się okazji i brać udział w każdym wydarzeniu. Nie w tym rzecz.
Mam tu na myśli na budowanie swojej świadomości. Świadomości, że czasami coś niepozornego może przerodzić się w coś cholernie wartościowego. Tak jak wrzucenie mojego info o promce, co przerodziło się w otrzymanie propozycji napisania książki. I jasne jest to, że link sam w sobie nie był tym kamieniem milowym. Wcześniej zrobiłem wiele innych mniejszych kroków, ale każdy z nich miał znaczenie. Taki efekt kuli śnieżnej.
Dlatego, nawet jeśli dzisiaj jesteś początkującym programistą, a chciałbyś kiedyś decydować o architekturze projektu lub jesteś dobrze ogarniającym devem z dobrym bagażem wiedzy technicznej, ale brakuje Ci umiejętności miękkich, to nadal jeden kroczek każdego dnia w odpowiednią stronę przybliży Cię do tego, czego chcesz. Brzmi to jak wyciągnięte z coachingowej książki, ale cóż... To prawda.
Może stanie się do za rok, dwa lub trzy, ale w końcu się wydarzy.
Miałeś lub miałaś okazję przeżyć coś podobnego jak ja w przedstawionych historiach? Pokaż, że jesteś po drugiej stronie i daj znać. :)